Oryginalny tytuł: Silent HillLRevelation
Gatunek: Horror
Produkcja: Francja Kanda USAPremiera: 2.11.12r. - Polska/ 25.10.12r. - Świat
Reżyseria: Michael J.Basset
Scenariusz: Michael J.Basset
Długość: 1h i 34 min.
Druga część mrożącego krew w
żyłach horroru, którego fabuła została oparta na legendarnej grze komputerowej.
Życie młodziutkiej Heather Mason (Adelaide Clemens) to wieczna ucieczka.
Dziewczyna skrywa się przed niebezpiecznymi siłami, których nawet nie jest w
stanie zrozumieć. W dniu osiemnastych urodzin męczą ją straszne koszmary. Na
domiar złego znika jej przybrany ojciec (Sean Bean). Heather niespodziewanie
odkrywa mroczny sekret swojego pochodzenia i trafia do świata pełnego demonów.
Jeśli z nimi nie zwycięży, utknie w alternatywnej rzeczywistości na zawsze. Rewelacyjne
efekty specjalne, widowiskowe sceny akcji oraz wciągająca bez reszty fabuła to
główne atuty długo wyczekiwanej kontynuacji horroru z 2006 roku. Za reżyserię i
scenariusz sequela odpowiadał specjalizujący się w kinie grozy Michael J.
Bassett (Dolina cieni, Solomon Kane: Pogromca zła). Twórcom udaje się w
sugestywny sposób oddać mroczny klimat gry komputerowej, na której oparte są
obie części filmu. Na uwagę zasługuje również przemyślana warstwa wizualna.
Pomysłowa scenografia, ale też kostiumy oraz charakteryzacja są ważnym i bardzo
efektownym elementem opowieści. W głównych rolach występują: Adelaide Clemens
(serial Koniec defilady, Wielki Gatsby), Sean Bean (trylogia Władca Pierścieni,
serial HBO Gra o tron), Carrie-Anne Moss (trylogia Matrix, Niepokój) oraz Radha
Mitchell (Człowiek w ogniu, Marzyciel), która grała też w pierwszym filmie o
upiornym miasteczku Silent Hill.
Do obejrzenia tego filmu zachęciła mnie reklama w TV4, która była emitowana tuż przed samymi świętami Bożego Narodzenia, wraz z innymi ciekawymi tytułami. W ten oto sposób pozycja ta, dzięki reklamom właśnie, utrwaliła mi się w głowie jako jedna z ciekawszych propozycji do obejrzenia na święta (Tak, wiem. Mega świąteczny film, nieprawdaż?).
Kolejnym powodem dla którego chciałam obejrzeć ten film, był fakt, że kiedy byłam dzieciakiem w podstawówce, grałam w czwartą część Silent Hill, a głównymi rzeczami które mi się kojarzą z tym tytułem jest wszechobecna gęsta mgła, dziura w ścianie oraz dziwnie, białe potwory z nietypowymi głowami, poruszające się jak zoombi.
Włączając film, byłam przygotowana, że będzie to horror i tak oglądając go sobie spokojnie, po pewnym czasie zorientowałam się, że w sumie nie znajdowało się tam nic a nic, co mogłoby kogokolwiek poważnie przerazić.
Na ekranie widzimy kilkanaście niby przerażających stworów. Jednak, czy sam fakt, że wielki
człekokształtny potwór z ogromnym ostrosłupem, zamiast głowy oraz mieczem wielkości połowy sporego pokoju, odcinający ręce, gdzie nie jest to mega drastycznie zaprezentowane może wywołać uczucie lęku?
Na sam psychologiczny strach też nie ma co liczyć. Nikt tu nikogo nie zastrasza, nie ma jakichś pokręconych i mega zawikłanych wątków, czy też innych rozkmin.
Tym, co tutaj jednak faktycznie może przerażać są graficznie stworzone za pomocą nowoczesnych technik odrażające potwory i inne straszydła.
Co do samej fabuły, to jest ona bardzo prosta i liniowa. Główna bohaterka krok po korku dowiaduje się coraz więcej o Silent Hill, z każda minutą filmu coraz bardziej zagłębiając się w ten pogmatwany, niczym z koszmaru psychola, świat, starając się dowiedzieć, czemu jej ojciec zniknął.
Nie ma tu co doszukiwać się wielkich emocji, uczuć i innych porywających akcji. W gruncie rzeczy tak powinno być, bo w horrorach nie ma miejsca na takie rzeczy.
Za to, jeśli chodzi o przyjemność oglądania i same doznania wizualne, to są one bardzo przyjemne. Grafika jest szczegółowa, niektóre plenery prezentowały się niczym wycięte z gry. Bardzo podobało mi się, gdy postacie przemieszczały się po miasteczku, kiedy padał szary popiół. Same monstra też były drobiazgowo dopracowane. Nie ma tu mowy o tym, by widz dopatrzył się jakichś dziwnych niedociągnięć czy uchybień w tej kwestii. Efekty specjalne też są spektakularne i najwyższej klasy. Całość ogląda się bardzo przyjemnie, niczym bajkę wygenerowaną przez komputer, stworzoną z grafiki komputerowej, w której poruszają się, grają prawdziwi aktorzy.
Podsumowując. Silent Hill: Apokalipsa jest to fajny film pod względem wizualnym.
Więc, jeśli jesteście fanami gier z tej serii lub macie ochotę na luźny seans przyjemny dla oka, gdzie nie trzeba myśleć, a szare komórki mogą odpocząć, jest to film absolutnie dla Was.
~Dusiek~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz